Monreale - perła w sąsiedztwie Palermo

Na wypad do Monreale skusiłam się po przeczytaniu opisu tamtejszej katedry i jej cudownych bizantyjskich mozaik. Bardzo łatwo dojechać tam z Palermo, wystarczy wsiąść w miejski autobus linii 389 na Piazza Indipendenza i po krótkiej przejażdżce wysiadacie w Monreale.




               Katedrę widać od razu po wyjściu z autobusu, więc mapa miasta nie będzie Wam potrzebna. Świątynia z zewnątrz ozdobiona jest geometrycznymi ornamentami w stylu arabskim. Zanim weszłam do środka, zastanawiałam się, czy w ogóle uda mi się pooglądać te mozaiki, dla których tak naprawdę tu przyjechałam. Jakiś roztargniony i nieostrożny turysta zostawił walizkę na placu przed kościołem i wzbudziła ona zainteresowanie innego, nad wyraz porządnego i ostrożnego zwiedzającego, który zdążył już przyprowadzić tam patrolujących miasto policjantów. Postanowiłam wejść do katedry, zanim wyniknie z tego jakaś afera i ewakuują wszystkich z okolicznych budynków. Uspokoję Was – sprawa rozwiązała się szczęśliwie, jeszcze przed moim wejściem, bo odnalazł się niesforny właściciel bagażu 😉.



Plac przed Katedrą w Monreale


               Tego dnia, nauczona doświadczeniem po zwiedzaniu katedry w Palermo nie planowałam żadnych wspinaczek na dach, bo w Monreale, też można podziwiać okolicę z góry. Szybko weszłam do kościoła i dosłownie oniemiałam z wrażenia. Uwierzcie mi, że żaden z opisów wnętrza tej katedry, nie jest ani trochę przesadzony. Całe ściany ozdobione są mozaikami przedstawiającymi sceny biblijne, a znad ołtarza patrzy na nas ogromnych rozmiarów Chrystus Pantokrator. Rozpiętość jego ramion wynosi 13 metrów, a biblia, którą trzyma w dłoni ma 2 metry wysokości. Możecie sobie wyobrazić teraz, jak ogromna jest cała katedra. Chodziłam jak urzeczona i rozszyfrowywałam przedstawione na ścianach sceny biblijne – od stworzenia świata, przez cały Stary Testament, po cuda Jezusa, sceny z życia świętych Piotra i Pawła, oraz postaci świętych i archaniołów. Zajrzałam w każdy kąt, bo każdy fragment ściany jest pokryty przez malowidła. W katedrze znajdują się również sarkofagi królów Sycylii oraz króla Francji Ludwika XII. Przyznam, że zachwycona ściennymi malowidłami, potraktowałam je trochę po macoszemu 😉. Pewnie siedziałabym tam jeszcze i patrzyła na te cuda, ale zamknięto już boczną nawę, kaplicę i zgaszono światło – dyskretny sygnał, że należy wyjść, bo za chwilę katedra zostanie zamknięta. Niepocieszona wyszłam z resztą zwiedzających w sierpniowy sycylijski skwar.





Katedra z zewnątrz














Wnętrza katedry - bizantyjskie mozaiki


               Tuż obok jest kolejne ciekawe miejsce do odwiedzenia. Wejście do niego znajduje się na niewielkim placyku za katedrą. Mowa oczywiście o klasztorze bsenedyktynów i jego słynnych krużgankach. Miejsce idealne do zwiedzania w upalny dzień. To, co tam zobaczyłam, również mnie oczarowało – wszystkie cztery boki krużganków tworzą arkady wzniesione na 228 parach kolumn. Podobno nie ma dwóch identycznych par, czasem różnią się zaledwie detalami. Przyglądałam się im i rzeczywiście nie zauważyłam, żeby któraś się powtórzyła - nawet jeśli zdobił je taki sam ornament, różniły się wieńczącymi je głowicami. Prawdziwa mnogość stylów, znajdziecie tu rzeźbione sceny biblijne, symbole islamskie oraz chrześcijańskie. W jednym z rogów umieszczona jest, także otoczona kolumnami fontanna. Przyjemnie przysiąść na jednej z ław i posłuchać szumu sączącej się wody.











przyklasztorne krużganki


               Chętnie bym posiedziała jeszcze chwilkę w przyjemnych chłodzie klasztornych krużganków, ale przed powrotem do Palermo chciałam jeszcze przejść się po ulicach Monreale. Spacer nie zajął mi wiele czasu, ale udało mi się znaleźć kilka urokliwych miejsc. To chyba taka cecha charakterystyczna włoskich miasteczek – w każdym, choćby z pozoru mało interesującym, można znaleźć coś urzekającego.





urocze zakątki Monreale


               Monreale, choć niewielkie, jak sami widzicie, ma sporo do zaoferowania i to, czym kusi turystów jest interesujące nie tylko ze względu na walor religijny, ale przede wszystkim artystyczny. Nie trzeba być osobą wierzącą, żeby docenić kunszt i piękno tutejszej katedry, czy przyklasztornych krużganków. Jeśli będziecie w Palermo i znudzi Was wielkie miasto albo zmęczy wszechobecny zgiełk, zawsze możecie na pół dnia uciec do pobliskiego Monreale.


Widok z Monreale na Palermo


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zorganizować tani wyjazd do Włoch?

Włochy okiem emigrantki - Marlena de Blasi

Jak nie odkrywać Włoch, czyli instrukcja obsługi Italii