Włochy
to nie tylko piękne krajobrazy, sztuka, zabytki, bogata historia, przepiękny
język i wspaniali ludzie. Italia to także wyjątkowo smaczna kuchnia. Jej
fenomen polega głównie na prostocie i wybieraniu składników świeżych i dobrej
jakości. W związku z tym pomyślałam, że warto byłoby napisać coś o miejscach
godnych polecenia, gdzie można zjeść smacznie, tanio i przede wszystkim jak
miejscowi.
|
|
Na
pierwszy ogień pójdzie moja ulubiona rzymska pizzeria – Da Baffetto. Miejsce polecane przez większość przewodników, portali
podróżniczych, ale przede wszystkim (i to przekonuje mnie najbardziej) przez samych mieszkańców Wiecznego Miasta. O
ile z opiniami na portalach typu TripAdvisor bywa różnie (sama
kiedyś bardzo rozczarowałam się jedzeniem w jednym z bardzo wysoko ocenianych
tam miejsc), o tyle opinie miejscowych są dla mnie wiarygodnym źródłem
informacji o lokalu. Poza tym, jeśli widzę długą kolejkę ludzi oczekujących na
wolny stolik, to na pewno warto tam
wejść – dobre jedzenie broni się samo i niepotrzebni są „naganiacze” łapiący
ludzi na ulicy i zachęcający do wejścia właśnie
do ich restauracji.
|
Niepozorne wejście łatwo pominąć |
|
Kolejka oczekujących na wolny stolik |
Da Baffetto spełnia wszystkie te
warunki. Pizzeria mieści się przy Via del Governo Vecchio 114, niedaleko Piazza
Navona. Bardzo łatwo minąć lokal i zwyczajnie pójść dalej – nie róbcie tego i nie
omińcie niepozornie wyglądającej kamieniczki na rogu z Via Sora. Najlepiej udać
się tam tuż po otwarciu, a nawet chwilkę przed (lokal otwierają o 18:30), wtedy
nie trzeba stać w długiej kolejce. Tak jak już wspominałam, pizzeria wygląda na
dość niepozorną, ale nic bardziej mylnego. W środku znajdziecie dwie sale na
parterze i jedna na pierwszym piętrze. Latem można też zjeść przy jednym ze stolików stojących w
bocznej uliczce. Ciekawostką jest to, że w pizzerii wszystkie miejsca są zawsze
zajęte – jeśli przyjdziecie tam w pojedynkę lub w dwie osoby, na pewno posadzą koło
Was kogoś do towarzystwa 😉.
|
Sala na piętrze |
|
Przejście między salami na parterze budynku |
Nigdy
nie miałam okazji jeść w Sali na piętrze, zawsze przemiły starszy jegomość
proponował mi miejsce na parterze (raz udało się usiąść na zewnątrz), co mi
bardzo odpowiadało, bo mogłam obserwować jak „robi się” moja pizza. Tak! W Da Baffetto przygotują Wam obiad na Waszych
oczach 😉. Do tego dodam jeszcze oryginalny wystrój –
zdjęcia Baffetto (sympatycznie wyglądającego starszego pana z wąsem,
prawdopodobnie ten lokal to jego zasługa), jego portret w centralnym miejscu,
tak żeby nikt nie mógł go przeoczyć i banknoty z różnych stron świata. Przy
wejściu wita nas dość srogo wyglądająca kobieta, ale musi sprawiać takie wrażenie,
bo to ona w prawdziwie włoskim stylu panuje nad tymi wszystkimi obsługującymi
gości mężczyznami. Głośne rozmowy klientów i obsługi w połączeniu z wystrojem i
piecem opalanym drewnem – to wszystko gwarantuje, że poczujecie tam prawdziwie
włoski klimat. Niech nie zrazi Was to, że zaraz po tym, jak usiądziecie do stołu,
zostanie on nakryty… papierowym obrusem, a pizzę podadzą Wam na aluminiowym talerzu.
|
Portret Baffetto w centralnym punkcie lokalu |
|
Zdjęcia z gośćmi |
|
To właśnie ta kobieta czuwa nad "porządkiem" w lokalu |
|
Tak się robi pizzę w Da Baffetto |
Wypadałoby
wreszcie napisać choćby kilka słów o jedzeniu, które w Da Baffetto serwują. Przede wszystkim zjecie tutaj wyłącznie pizzę i
desery. Jeśli macie ochotę na pastę lub inne specjały od razu wybierzcie inny
lokal (tych w mieście nie brakuje, w kolejnych postach napiszę kilka słów o
innych miejscach, gdzie karmią wybornie). Wybór dań nie jest zbyt duży, co według
mnie jest ogromnym plusem, bo przy zbyt rozbudowanej karcie nigdy nie wiem co wybrać
😉. Mimo to, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie,
osoby niejedzące mięsa również. W lokalu serwuje się pizzę rzymską - na
cienkim cieście, wyglądem nieco
przypominającą podpłomyk. Ciasto nie jest rozmoczone i posiłek można zjeść
rękami bez obaw, że część dodatków wyląduje znów na talerzu, lub - co gorsza - na
obrusie 😉. Miałam okazję spróbować kilku pozycji w
menu i nigdy nie wyszłam niezadowolona czy głodna: Bresaola (pizza z bresaolą i
rukolą), Salame (z pikantnym salami), Prosciutto Crudo (z dojrzewającą szynką),
Quatro Formaggi (popularna „cztery sery”), Melanzana (z bakłażanem), Calzone
(pieróg z szynką i pieczarkami) i kilka innych. Nie miałam odwagi zamówić
specjalności zakładu Pizzy Baffetto – z wieloma dodatkami i… jajkiem. Właśnie
to jajko jakoś jeszcze mnie do siebie nie przekonało 😉.
Obowiązkowo zawsze zamawiam też domowe wino, podają je tutaj w uroczych
dzbankach, zawsze dobrze schłodzone. Kilka
razy skusiłam się również na deser. Tiramisù podawane jest tu w pucharkach
– delikatne, kremowe, lekko kawowe, dokładnie takie jak powinno być. Panna
cotta o smaku owoców leśnych także warta jest tego, żeby jej ulec, ale w mojej
opinii tę rywalizację wygrywa Tiramisù.
|
Chyba te zdjęcia ostatecznie Was przekonają ;) |
|
Desery też wyglądają kusząco ;) |
|
Ten adres wart jest zapamiętania |
Co
ważne w Da Baffetto obowiązuje zasada:
„one person – one pizza” i te słowa na pewno usłyszycie od kelnera, jeśli
spróbujecie zamówić inaczej 😉. Jednak nie obawiajcie się, mimo tego, że „placek”
wygląda na duży, jest bardzo cienki i na pewno dacie radę, jeśli wybierzecie
mniejszy (w menu są do wyboru dwa „rozmiary”), a w razie kłopotów zapakują Wam
go na wynos. Na samym początku pisałam już, że ceny w lokalu są bardzo przystępne, co więcej do rachunku nie doliczą
Wam coperto, czyli opłaty za nakrycie. Pomimo tego, że siedząc w pizzerii,
można usłyszeć rozmowy w różnych językach, nie jest to miejsce z kuchnią „pod turystów” i tak, jak pisałam
musicie znaleźć je sami, nikt nie zaczepi Was na ulicy zachęcając, żebyście
dziś zjedli w Da Baffetto. Mnie bardzo to przekonuje, tak bardzo, że za każdym razem będąc w Rzymie, jedną kolację
muszę zjeść właśnie tutaj. I Wam też szczerze polecam.
|
Nazwanie Baffetto królem pizzy nie jest przesadą |
Komentarze
Prześlij komentarz